Żona wraca do domu i mówi męża:
– Wiesz, kochanie co się stało? Dzisiaj mi się poszczęściło. Idę obok śmietnika, a tam przy nim stoi para super pantofli, piękne w moim stylu, patrzę a do tego mój rozmiar, więc wzięłam.,
Mąż znudzony odpowiada:
– Taaak oj tak poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu wraca do domu i mówi podekscytowana:
– Kochanie wyobrażasz sobie, że dzisiaj pod domem, na żywopłocie znalazłam futro z norek. Przymierzyłam i znowu miałam szczęście – mój rozmiar. Więc go sobie wzięłam.
Mąż kręci głową ze zdziwieniem:
– Oj kochana kochana, ależ z ciebie szczęściara. Nie to co ja. U mnie szczęścia w ogóle brak. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj wieczorem rękę pod poduszkę, wyciągam męskie gacie, przymierzam – i cóż… nie mój rozmiar.
Zobacz inny dowcip
Gdzie w końcu pójdą jeść?
– Madzia, chodź gdzieś pójdziemy i coś zjemy.
– OK, a gdzie?
– Może do restauracji z polskim jadłem?
– Nieeee…
– Na kebaba?
– Wczoraj jadłam.
– Pizza?
– We wtorek? Absolutnie!
– No to do chińczyka.
– Nie lubię kurczaków.
– Owoce morza?
– A fe, śmierdzą…
– Burger?
– No wiesz?! Chcesz, żebym była gruba?!
– To gdzie chcesz iść?
– Wszystko jedno, Rysiek. Gdzie zaproponujesz, tam pójdziemy.
Pokaż inny dowcip