Bitwa na słowa w kolejce

Janek idzie przy sklepie i przysłuchuje się rozmowie w kolejce do piekarni.

– Przepraszam, czy Pan jest ostatni? – pyta kobieta podchodząca do kolejki

– Nie, są gorsi ode mnie – odpowiada mężczyzna, do którego się zwróciła.

– Czy Pan stoi na końcu? – ponownie zadaje pytanie kobieta.

– Nie, na nogach – odpowiada mężczyzna

– Małpa!

– Bardzo mi miło, Nowak jestem.

– Niech mnie Pan w dupę cmoknie! – odpowiada zdenerwowana kobieta.

– Wypraszam sobie, proszę Pani ja tu przyszedłem po chleb, a nie po pieszczoty.


Zobacz inny dowcip

Boska przejażdżka

Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer.

Jednakże papież bardzo nudził się na tylnym siedzeniu limuzyny.

Nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:

– Chciałbym teraz poprowadzić.

Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.

– Zgoda – powiedział i przesiedli się.

Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon.

Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą.

Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.

Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.

– Zrobiłem coś nie tak? – pyta papież, gdy uchyliło się okno.

– Eee, proszę chwilę poczekać – powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio.

– Halo centrala? Dajcie komisarza!

– Tu komisarz, o co chodzi?

– Zatrzymałem osobistość… co robić?

– Zatrzymałeś premiera? – pyta spokojnym tonem przełożony.

– Nie…

– Prezydenta?! – tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.

– Nie…

– Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! – komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.

– Nie wiem, ale papież jest jego szoferem…

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *