Stary hydraulik z dużym doświadczeniem postanowił wziąć praktykanta na robotę.
Pojechali do gospodarstwa domowego w którym wybiło szambo.
Hydraulik bierze się za robotę i nurkuje w szambie, po dwóch minutach wypływa i mówi do praktykanta:
– Podaj klucz płaski piątkę!
Praktykant szybko podaje klucz i obserwuje.
Hydraulik nurkuje na kolejne dwie minuty, wypływa i mówi:
– Podaj klucz płaski trójkę!
Praktykant znowu szybko podaje klucz obserwuje i zastanawia się jak hydraulik daje radę.
Hydraulik znowu nurkuje, w pewnym momencie zabulgotało, całe szambo jakby spłynęło z powrotem, a hydraulik wyszedł z rowu cały brudny i mówi do praktykanta:
No, obserwuj, obserwuj i ucz się, bo całe życie będziesz tylko podawał klucze.
Zobacz inny dowcip
Gdy życie daje ci haczyk
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym można kupić wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
– No to ile dziś zrobił pan transakcji? – pyta sprzedawcę.
– Jedną, szefie.
– Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
– Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
– Trzy… sta osiem… dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?
– No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.
– Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
– Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
– I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?
– On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z zabawy, to może pojechałby przynajmniej na ryby.
Pokaż inny dowcip