Toaletowe Tarapaty Zakochanych

Chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu.

Przed bramą po ostatnim buziaczku, nagle mówi:

– Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolna chatę, zrobię kolację.

– Nie mogę… – odpowiada panna.

– Chodź proszę, proszę, proszę…

– No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.

– Dobrze, tylko się szybko! – zgadza się radośnie chłopak.

Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i mówi:

– No to chodźmy…

W tym momencie otwiera się okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy: – Zośka! Kto wodę w kiblu za ciebie spuści?!


Zobacz inny dowcip

Gdy życie daje ci haczyk

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym można kupić wszystko.

Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.

Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:

– No to ile dziś zrobił pan transakcji? – pyta sprzedawcę.

– Jedną, szefie.

– Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?

– Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.

Szefa zatkało.

– Trzy… sta osiem… dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?

– No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.

– Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?

– Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.

– I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?

– On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z zabawy, to może pojechałby przynajmniej na ryby.

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *