Żona się uparła, żeby ją Heniu zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu…
– Dzień dobry, panie Heniu! – wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona.W sali podbiega natychmiast kelner.
– Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
– Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym.
– He-niu! He-niu! – skanduje sala.
Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
– Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej tośmy jeszcze nie wieźli.
Zobacz inny dowcip
Rocznica z humorem
Bardzo stary rolnik wraz ze swoją żoną opierają się o ścianę w chlewie.
Przyglądają się swojej trzodzie.
W pewnej chwili kobieta z tęsknotą przypomina sobie lata młodości i to, że za tydzień będą mieli złotą rocznicę ślubu.
Przytula się do męża i mówi:
– Zróbmy przyjęcie, Marian, zaprosimy gości, zabijmy świnię.
Rolnik podrapał się po siwej głowie, przytulił żonę i odpowiedział:
– Kryśka no co ty. Dlaczego, za to co stało się 50 lat temu ma odpowiadać nasza świnia.
Pokaż inny dowcip