Co kryje się w bieszczadzkiej pieczarze?

Wczesna zima.

Dwaj młodzi geolodzy, tuż po studiach wyjechali na praktyki w Bieszczady.

Chodzą, mierzą, badają, aż zabłądzili.

Nagle, patrzą, pieczara. – Co to może być?

– Nie wiem. Może zadzwonimy do bazy?

Zadzwonili, podając koordynaty i wygląd jamy.

Po kwadransie telefon zwrotny:

– Geolodzy? Tu Baza.

– Tak.

– Dwóch?

– Tak.

– Mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.

– Zacznijcie od złej, Bazo.

– Ta jama to gawra niedźwiedzia, co żeśmy go namierzali całe lato.

– A ta dobra?

– Dwa miesiące temu porzuciła go samica. Tak więc misio Was nie zeżre.


Zobacz inny dowcip

Pomysł na biznes

Kończą się wakacje, zbliża się rok szkolny.

Staś postanawia podzielić się z mamą nowiną o której dowiedział się od swojego kolegi z nadzieją, że mama też pójdzie z nim na taki układ.

– Mamo a wiesz, że Marek w tamtym roku dogadał się z rodzicami, ze jeśli dostanie szóstkę to rodzicę płacą mu 10 zł, jeśli dostanie piątkę to rodzice płacą mu 5 zł, a jeśli czwórkę to 3 zł!

– A niższe oceny?

– No jeśli dostanie dwójkę to on płaci rodzicom 5 zł, a jeśli jedynkę to on płaci 10 zł.

– No i ty też tak chcesz synku? – pyta mama

– No chciałbym – odpowiada syn.

– A powiedz mi Stasiu, ile Marek zarobił w tamtym roku na takim układzie z rodzicami?

– Całe wakacje dorabiał w myjni aby spłacić dług.

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *