Dieta ostatniej szansy

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

– Panie doktorze ja nie mogę schudnąć!

– A czemu pani jest taka gruba?

– Wie pan, dzieci przychodzą ze szkoły, ja im obiad podgrzeję, one nie zjedzą to jem po dzieciakach.

Mąż przychodzi, obiad je, nie zje, szkoda mi wyrzucić, zjem ja po nim.

– A nie zastanawiała się pani, żeby kupić świnkę?

A kobieta oburzona mówi:

– To co, po świni też mam jeść?


Zobacz inny dowcip

Gdy szkolny projekt wymyka się spod kontroli

Nauczycielka poleciła dzieciom skonstruować pułapkę na myszy. Na drugi dzień sprawdza prace.

Podchodzi do Jasia. Jaś przyniósł deseczkę, w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek. Pani pyta jak to działa, no to on na to, że myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.

– Ale to makabryczne! Wymyśl coś innego – mówi do Jasia.

Na drugi dzień Jasio przynosi inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a miedzy tymi serkami żyletka.

– Jak to działa? – pyta nauczycielka.

– Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to dwa na drugi. No i tak długo zastanawia się, i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce.

– Ale makabryczne! – krzywi się nauczycielka. – Wymyśl coś innego.

Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek. Pani ogląda pułapkę i pyta:

– Jasiu, dlaczego twój projekt to tylko mała deseczka?

– To jest moja pułapka na myszy.

– Więc powiedz, jak działa.

– Myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: „Nie ma serka, nie ma serka!”

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *