Heniu i niespodzianka na dancingu

Żona się uparła, żeby ją Heniu zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu…

– Dzień dobry, panie Heniu! – wita ich w progu portier.

Żona zdziwiona.W sali podbiega natychmiast kelner.

– Dla pana ten stolik co zwykle?

Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.

– Dla pana to co zwykle? A dla pani?

Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym.

– He-niu! He-niu! – skanduje sala.

Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:

– Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej tośmy jeszcze nie wieźli.


Zobacz inny dowcip

Jak żona „uratowała” spodnie męża

Młoda żona chce sprawić przyjemność mężowi i postanawia wyprasować jego ubrania.

Mąż wraca z pracy do domu wita się z żona, ale widzi, że kobieta płacze.

– Co się stało kochanie? – pyta żonę.

– Czuję się okropnie – mówi żona

– Prasowałam twoje spodnie od garnituru i wypaliłam w nich wielką dziurę na tyłku.

– Nie przejmuj się kochanie – pociesza ją mąż – przecież mam drugie spodnie do tego garnituru, pamiętasz?

– Tak, kochanie na szczęście przypomniało mi się o nich – mówi żona wycierając łzy i tuląc się do męża – dzięki temu mogłam uratować te, które zniszczyłem i naszyć łatę.

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *