Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu.
Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią.
Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
– Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
– Ja tak kocham Kaszuby… Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
– Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
– Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
– OK. Zrobione.
Ślązak:
– Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
– No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Ślązak:
– Dobra. Nalej wody do pełna.
Zobacz inny dowcip
Gdzie pojechali na wakacje?
Akademik, trzech studentów siedzą w pokoju, jeden z nich mówi:
– Wiecie co, ja to byłem na wakacjach na Hawajach, panienki, drinki z palemkami, wszystko co się chciało, raj po prostu.
Na to drugi student mówi:
– Oooooooo, nieźle ja byłem na Dominikanie też wszystko czego dusza zapragnie, panienki, drineczki, no raj po prostu.
Na co, po chwili milczenia odzywa się trzeci student się:
– A ja byłem razem z wami w tym pokoju tylko, że tego co wy paliliście nie paliłem.
Pokaż inny dowcip