Pożyczka na wakacje

Do banku wchodzi długonoga blondynka, podchodzi do okienka z napisem „KREDYTY” i mówi do pracownika:

– Potrzebowałabym pożyczki w wysokości 6000 zł na wakacje.

Wylatuję na dwa tygodnie.

Kredyt wystarczy aby był na dwa tygodnie.

Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę.

– Oczywiście możemy udzielić takiego kredytu, pod warunkiem, że otrzymam od Pani zabezpieczenie pod tą pożyczkę.

Blondynka uśmiecha się, wyjmuje kluczyki od swojego samochodu – Lamborghini stojącego przed bankiem i przekazuje je pracownikowi banku.

Pracownik sprawdza czy kobieta na pewno jest właścicielem samochodu.

Po krótkiej chwili, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw i blondynka otrzymuje pożyczkę.

Pracownik banku odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku.

Mijają dwa tygodnie, blondynka wraca z wakacji, udaje się do banku aby oddać dług.

Przekazuje w gotówce pracownikowi banku 6000 zł plus 120 zł odsetek.

Pracownik banku pyta:

– Czy mogę Panią o coś zapytać?

– Słucham? – uśmiecha się blondynka, oczekując na pytanie.

– Jest Pani multimilionerką, zastanawiam się dlaczego przyszła Pani po kredyt i zawracała sobie głowę tymi wszystkimi formalnościami?

– A gdzie znalazłabym w Krakowie parking strzeżony dla Lamborghini na 2 tygodnie za 120 złotych? – dopytuje blondynka.


Zobacz inny dowcip

Gdzie podział się statek?

Pewien iluzjonista pracował na statku wycieczkowym na Karaibach.

Widownia się zmieniała, więc tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki.

Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo,

że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają.

Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!”

Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana.

Pewnej nocy statek zderzył się z innym i zatonął.

Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała również papuga.

Oboje się nienawidzili, więc nie odzywali się do siebie słowem.

I tak mijał dzień za dniem. Po tygodniu papuga wreszcie mówi:

– Dobra! Poddaję się! Gdzie jest statek?!

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *