Zdzisiek i próba chóru

W pewien piątkowy wieczór spotykają się dwaj kumple Franek i Zdzisiek.

– Dokąd wybierasz się w tak piękny piątkowy wieczór? – pyta Franek

– Idę na próbę chóru – odpowiada Zdzisiek

– Poważnie? Przecież to nuda, tylko śpiew i śpiew – dziwi się Franek

– Oj kolego mylisz się. My tam gramy w karty i pijemy – odpowiada dumnie Zdzisiek

– O! Ale jaja! A kiedy śpiewacie? – dopytuje Franek

– A no jak wracamy do domu – odpowiada Zdzisiek.


Zobacz inny dowcip

Tajemnica „cudownego” spaceru

Trzech kumpli, Katolik, Prawosławny i Protestant wybrali się na ryby.

Łowią ryby z łodzi, która znajduje się kilkadziesiąt metrów od brzegu.

W pewnym momencie skończyła się przynęta.

Jako pierwszy postanowił zdobyć ją Katolik.

Przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i w taki sam sposób wrócił.

Panowie znowu mogli zacząć łowić ryby.

Po jakimś czasie znowu skończyła się przynęta, więc Prawosławny przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.

Niestety, po raz kolejny skończyły się robaki.

Przyszła kolej na Protestanta.

Mężczyzna wstał bez zastanowienia dał krok za burtę.

Niestety wpadł do wody i utonął.

Katolik i Prawosławny milcząc wpatrują się w wodę.

Katolik po dłuższej chwili milczenia mówi w szeptem:

– Trzeba mu było powiedzieć o tych palach w wodzie…

Prawosławny zdziwiony:

– O jakich palach Ty mówisz?

Pokaż inny dowcip

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *